Nie żyje Ryszard Sibilski, absolwent HZ 1977, znany producent telewizyjny i filmowy, współtwórca TVN, członek Polskiej Akademii Filmowej, mąż Ewy Bem. Zawsze był bardzo zajęty sprawami zawodowymi, ale nie odpuszczał uczestnictwa w odbywających się regularnie co 5 lat Zjazdach naszego roku – był na każdym. Nawet utarło się, że przyjeżdżał – ostatnio w 2022 r. – prosto z jakiegoś festiwalu, zdjęć czy innego wydarzenia. Był członkiem Korporacji HZ od jej zarania i bywał, choć rzadko, na spotkaniach środowiska, np. jubileuszu 90. urodzin naszych Profesorów Seniorów – dotarł na drugą część do Jajka. Wspierał niektóre działania KHZ, np. pomagał przy naszym 20-leciu.
Rysio był pełen życia, planów, zawsze w wirze spraw zawodowych związanych najpierw ze środowiskiem jazzu a następnie z ITI Poland, ITI Group, TVN oraz firmami producenckimi, które zapisały się stworzeniem znanych programów telewizyjnych i filmów. Dzięki pracy w Polskim Stowarzyszeniu Jazzowym i organizowaniu Jazz Jamboree na jesieni 1980 r. poznał Ewę Bem, co zmieniło Jego życie. Po PSJ praca w ITI Polska – od organizacji sieci dystrybucji filmów na kasetach video poprzez zarządzanie finansami tej firmy najpierw jako dyrektor a następnie wiceprezes ds. finansów, współtworzenie telewizji TVN, (m.in. wiceprezes stacji), której ITI Group była współwłaścicielem. Doprowadził do powstania firmy producenckiej Endemol Shine Polska najpierw jako jv z TVN. Kierował przez 18 lat tą firmą odpowiedzialną m.in. za wiele znanych produkcji telewizyjnych i filmowych Jak programy „Big Brother”, „Master Chef”, „Taniec z gwiazdami”, „Twoja twarz brzmi znajomo” czy seriali fabularnych jak „Dewajtis”. Na początku 2024 r. został dyrektorem firmy producenckiej Jake Vision realizującej obecnie „Taniec z gwiazdami” czy „Ninja Worrior Polska”.
Był bardzo ceniony w środowisku artystycznym. Ale też uczestniczył w takich wydarzeniach społeczno-politycznych jak przełomowe marsze w 2023 r
Ciągle coś robił, jeździł, dzielił się wpisami na FB z miejsc i wydarzeń, zdjęciami – także z podróży, które uwielbiał, w tym do ukochanej Afryki, gdzie spędził parę lat po studiach. To Rysio zaszczepił we mnie myśl o podyplomówce w Instytucie Krajów Rozwijających się na UW, który sam ukończył. Miał nawet robić doktorat na Sorbonie w katedrze Afrykanistyki, ale plany nie zostały zrealizowane ze względu na stan wojenny i zaangażowanie w życiowy związek.
Rysio robił znakomite zdjęcia czy to z podróży, w tym egzotycznych, wydarzeń, czy też z naszych rocznikowych spotkań. Posiadał fenomenalne oko i zdjęcia były wysokiej klasy. Miał grupę fanów na FB, w tym reprezentację z HZ 1972-77. Ci, którzy go znali – jak studenckie grono – nie zapomną Jego wielu talentów, otwartości, humoru i szerokiego, wprost z serca uśmiechu, który mówił jak bardzo cieszy się ze spotkania. Rysio cały był uśmiechem. Będzie Go nam brakować.
Maciek Gajewski