Po co nam PKC?

Paneliści od lewej dr Filip Czernicki, prof. Paweł Wojciechowski, Sławek Muturi, dr Adam Hoszman

To było wyjątkowe spotkanie nie tylko dlatego, że odbyło się w nowym budynku SGH przy ul. Batorego 8. Jak ktoś zauważył w tym nowoczesnym, przeszklonym, przestronnym budynku można poczuć się jak w nowym porcie lotniczym w Baranowie. Na to jednak trzeba poczekać do 2032 roku. Zapowiedzi uruchomienia lotniska w 2028 roku są jednym z wielu mitów, które narosły wokół CPK.

W panelu wzięli udział prof. Paweł Wojciechowski zajmujący się od 10 lat koordynacją inwestycji państw członkowskich w korytarzach transportowych, dr Filip Czernicki – prezes CPK oraz Sławek Maturi – podróżnik. Koordynatorem dyskusji był dr Adam Hoszman z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności SGH.

Prof. Paweł Wojciechowski mówił o transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T), która jest siecią głównych połączeń transportowych w ramach Unii Europejskiej, obejmującą szlaki drogowe, kolejowe, lotnicze, morskie oraz rzeczne, a także platformy multimodalne i węzły miejskie, Na terenie Polski krzyżują się cztery główne europejskie korytarze transportowe, w tym CPK będzie połączony z dwoma. Inwestycje w tych korytarzach mogą korzystać z dofinansowanie z UE.

Najciekawsza była prezentacja dr Filipa Czernickiego – od kwietnia 2024 roku prezesa CPK. Jest on doktorem nauk prawnych, radcą prawnym i wykładowcą akademickim. Specjalizuje się w prawie lotniczym, prawie spółek, prawie organizacji pozarządowych oraz zarządzaniu projektami i doradztwie biznesowym. Jest odpowiedzialny za komponent lotniska w całym wielkim przedsięwzięciu obejmującym przecież także budowę 500 km linii kolejowych w nowym terenie, co będzie jeszcze większym wyzwaniem niż budowa lotniska.

Prezes Czernicki pokazał ciekawe dynamiczne porównanie pozycji lotniska Chopina z podobnymi lotniskami europejskimi. Od 2015 do 2023 roku Wiedeń zwiększył liczbę obsługiwanych pasażerów o 30%, Kopenhaga o 2%, Budapeszt o 43%, Praga o 12%, Helsinki zanotowały spadek o 5% a Berlin spadek o 22% do 25 mln osób, natomiast Warszawa odnotowała wzrost o 106% do 21 mln. Pod względem ruchu pasażerskiego jesteśmy europejskim średniakiem, natomiast pod względem cargo zostajemy wyraźnie w tyle. Również ważny udział w przewozach samolotów szerokokadłubowych jest u nas skromny i wynosi 5%. Po otwarciu CPK ma się podwoić. W ogóle zakłada się, że jak zostanie uruchomione nowe lotnisko, to LOT będzie dwa razy większy.

Z natury jestem pesymistą, powiedział prezes Czernicki i widzę wiele wyzwań, chociażby znalezienie kilkunastu tysięcy ludzi, których zatrudni CPK. Nie mówiąc już o tym, że gdy podróż pociągiem do Pragi ma trwać 3,5 godz. a do Budapesztu 4,5 godz., to jakie będzie zainteresowanie samolotem z Baranowa, do którego też trzeba dojechać. Z drugiej strony uważam, że jest to jedna z niewielu potencjalnych możliwości rozwoju gospodarczego Polski w XXI wieku. Stosuję zasadę planuj długo i dokładnie uwzględniając wszystkie ryzyka i zagrożenia, żeby potem realizować możliwie szybko.

Nasz kolega Sławek Muturi odwiedził wszystkie 193 kraje świata. Jest więc doświadczonym podróżnikiem, który poznał bardzo dużo portów lotniczych. O powodzenie lotniska nie obawiam się, mówił, zarządzanie nim to jest samograj. Natomiast wątpię w zdolność LOTu do stworzenia szerokiej sieci komunikacji długodystansowej. Mamy przykłady jego niepowodzeń przy organizacji lotów do krajów dalekiej Azji. Zdolności LOTu do takiej ekspansji bronił prof. Ireneusz Dąbrowski, który jest członkiem rady nadzorczej LOTu. Plany i prognozy naszego narodowego przewoźnika są koordynowane z planami CPK . Wierzę, że LOT da sobie radę.

Nieoczekiwanym uczestnikiem dyskusji był Tadeusz Szymańczak, rolnik, który założył stowarzyszenie „Ochrona i Rozwój”, sprzeciwiające się budowie CPK. W emocjonalnym wystąpieniu wyraził żale wysiedlanych osób na brutalność agencji nadzorujących wysiedlanie oraz na warunki odszkodowań. Przygotował memoriał wyliczając kilkadziesiąt powodów, żeby zrezygnować z budowy CPK, który wręczył członkom panelu. Odpowiedział mu prezes Czernicki. Zrozumiały jest żal mieszkańców, którzy muszą opuścić swoje gospodarstwa. Ale warunki odszkodowań są wyjątkowe. Właściciele nieruchomości dostają nie jej równowartość ale wartość odtworzeniową czyli koszt budowy podobnego domu. Najlepszym dowodem atrakcyjności odszkodowań są próby osób, które dostały odszkodowania, odkupienia gospodarstw swoich sąsiadów licząc na dodatkowy zarobek. Takie transakcje nie mogą być zrealizowane, bo CPK ma prawo pierwokupu, ale świadczą o atrakcyjności oferty.

Nowoczesna sala w nowoczesnym budynku SGH. Zwraca uwagę spory udział młodzieży