Pożegnanie Profesora Andrzeja Całusa

Była to wzruszająca uroczystość. Sala była pełna, w większości wychowanków Profesora, wystąpienia wspominały Jego niezwykłą postać oraz rolę, jaką odegrał na Wydziale oraz uczelni, z którą był związany od 1954 roku. Osoba Profesora, który współtworzył Wydział i jego legendę oraz mowy żegnających były przypomnieniem dlaczego mieliśmy poczucie wyjątkowości w kontekście naszej społeczności HZ.

Podczas pożegnania rektor SGH, prof. Piotr Wachowiak podkreślił, że Profesor kochał ludzi, był otwarty, wzbudzając szacunek i podziw. Miał wiele pasji, a jedną z nich było podróżowanie poczynając od szlaków turystycznych w kraju. Był wieloletnim przewodniczącym koła PTTK przy SGPiS.

Dr Aneta Waszkiewicz, prodziekan Kolegium Gospodarki Światowej, następcy Wydziału HZ przypomniała postać Profesora jako ważną osobę akademickiej społeczności, Jego głęboką wiedzę, pasję do ulepszania prawa i cierpliwość, którą łączył ze zdolnościami zarządczymi kierując przez 30 lat Katedrą Prawa Międzynarodowego.

Bardzo ciepło wypowiadała się Pani Profesor Eufemia Tejchman, ostatnia dziekan Wydziału. Znali się przez 67 lat i przyjaźnili. Przypomniała początek swoich studiów w 1956 r., gdy na spotkaniu ze studentami pojawił się młody, ale poważnie wyglądający człowiek i oznajmił, że nazywa się bardzo ładnie Andrzej Całus i będzie ich uczyć prawa międzynarodowego. Nawiązując do pasji podróżniczej Profesora wspomniała Jego powiedzenie, że turysta ma nogi po to by chodzić. I Jego zwierzenie się, że jeszcze zanim pojawił się na uczelni przewędrował całe polskie wybrzeże od wschodu na zachód aż do Świnoujścia.

Dla profesora Dariusza Rosatiego było to pożegnanie wybitnego naukowca i prawnika, ale przede wszystkim kolegi i przyjaciela, człowieka o wolnym umyśle i otwartym sercu. Podkreślił, że Jego kompetencje dopiero w wolnej Polsce zostały docenione i stał się autorytetem w kwestiach międzynarodowego prawa prywatnego. Wszyscy znali Profesora jako osobę skromną i spokojną, wręcz dobroduszną, która jednak w istocie miała niezłomny charakter i stałe zasady etyczne. Przypomniał, jak to określił, mroczne czasy stanu wojennego, gdy różni ludzie różnie się zachowywali. Profesor, który był wówczas prorektorem ds. studenckich zachowywał się przyzwoicie i nie ulegał naciskom, nie szedł na wątpliwe kompromisy. Darzony szacunkiem i sympatią, sam zawsze traktował wszystkich z życzliwością i szacunkiem i nie szczędził czasu studentom, także podczas trwających czasem bardzo długo egzaminów. Chciał by wiedza została przyswojona i by mógł ją sprawiedliwie ocenić. Dariusz Rosati podkreślił, że młodzi ludzie lgnęli do Profesora podziwiając wiedzę oraz doceniając szlachetność.

Irek Nawrocki mówił o wielkiej postaci wspólnej legendy o wydziale handlu zagranicznego, o roli, którą odegrał w zbiorowej pamięci studenckich lat i w budowaniu atmosfery wydziału. Zaznaczył, że każdy miał swoją historię relacji i podkreślił, że nasz rocznik spotkał Profesora w październiku 1972 r. w Auli B na wykładach z Encyklopedii Prawa. Na egzaminach, po wszechstronnym przepytaniu, każdy dostawał stopień rzetelnie odzwierciedlający wiedzę. Profesorowi zależało jednak także na przekazywaniu swoich zasad życzliwości, szacunku, pracowitości. Był człowiekiem zasad. Miał czas dla studentów, rzecz nieczęsta w zabieganiu uczelnianym. Wpisywał się doskonale w nowy klimat na wydziale i ambicję by przekazywać nie tylko wiedzę, co m.in. było realizowane przez pamiętny system tutorski. Pracowitość Profesora była wręcz przysłowiowa. W ostatnich latach podjął dzieło uporządkowania i wydania w dziesięciu tomach swojej naukowej spuścizny wspomagany przez bliskie grono. Do ostatniej chwili, borykając się ze wzrokiem, pracował nad kolejnym, ósmym tomem swoich dzieł zebranych. Jest zamiar by tomy te opatrzone zdjęciem Profesora były udostępniane na spotkaniach Korporacji. Irek przypomniał słowa Profesora, który mając 90 lat napisał, że uważa za spełnione swoje życie, gdyż słusznie stawiał na przyjaźń, podróże i przygodę. Potwierdził, że przywoływane wcześniej słowa o przyjaźni Profesora były bardzo prawdziwe. Obdarzył zaufaniem wszystkich z katedry oraz z kancelarii. Przyjaźnił się m.in. ze swoimi wychowankami, Józefem Oleksym oraz Andrzejem Kratiukiem. Uwielbiał podróże, także zagraniczne, których odbył wiele, najczęściej w towarzystwie swoich wychowanków-przyjaciół. Był doskonałym kompanem i tam i w różnych innych okolicznościach. Z chęcią uczestniczył w naszych spotkaniach rocznicowych odnajdując się we wspominkach, śpiewaniu, tańcach, rozmowach. Przytoczone zostało stwierdzenie, które padło w korespondencji, że rozmowa z Profesorem zawsze była interesująca a każdy temat dobry. Ta chęć podtrzymywania kontaktów, spotkań dotyczyła w ogóle wychowanków. Profesor uważał absolwentów za nieodłączną część uczelni i bardzo sprzyjał pomysłowi Bogusia Sosnowskiego powołania Korporacji HZ. Kończąc Irek powiedział, że Profesor pozostanie „wielką postacią legendy o naszym hazecie”

Wszystkie wystąpienia były ważne i mówiły o istotnych sprawach z życia Profesora oraz środowiska, przypominając i rozszerzając obszar naszej pamięci.

Maciej Gajewski

Profesor był niesłychanie zżyty z całą naszą społecznością i chętnie uczestniczył w różnych spotkaniach rocznikowych i innych. Kiedyś powiedział: nie założyłem własnej rodziny i wy stanowicie moją rodzinę, a miał na myśli nas wszystkich – absolwentów Wydziału Handlu Zagranicznego. I był prawdziwym członkiem rodziny, zapraszanym na uroczystości rodzinne i święta przez naszych kolegów. Obdarzony wspaniałą pamięcią znał z imienia i nazwiska większość z nas.

Był niesłychanie pracowity do końca życia, chociaż ostatnio miał kłopoty ze wzrokiem. Wydał 7 tomów swoich zbiorczych prac dotyczących głównie zagadnień prawa europejskiego i unijnego, co jest niezwykłym wysiłkiem i osiągnięciem.

Był ciekawy świata, który zwiedzał namiętnie. Nawet kiedy nie mógł już chodzić, zatrudnił opiekuna, który jeździł z nim i woził go na wózku.

Pozostanie w naszej pamięci jako wyjątkowa osobowość, mądry a jednocześnie skromny, wnikliwie oceniający każdego, a jednocześnie bezpośredni i serdeczny, z wielkim poczuciem humoru. Niezapomniany.

Wpisy

31 X 2023 r. 14:06

Zdawałem u Niego egzamin... nie było łatwo!!! Ale był bardzo szanowany.. wspominam z szacunkiem!

Romuald Dedeszko Wiercinski HZ 1968-73

11 IX 2023 r. 15:27

Świętej Pamięci Profesor Andrzej CAŁUS odegrał niepowtarzalną i niezwykle ważną rolę w ponad 70-letniej historii Wydziału Handlu Zagranicznego SGPiS i Kolegium Gospodarki Światowej SGH. Parafrazując naszego wieszcza Adama Mickiewicza, można powiedzieć, że znany ze swej genialnej pamięci Prof. A. Całus był dla nas długo swoistą "arką przymierza między dawnymi i młodszymi laty".

Wysoko ceniąc osiągnięcia naukowe własnego mistrza Prof. Kazimierza Libery, Profesor Andrzej Całus zaliczał siebie do przedstawicieli "szkoły Libery". Istotę tej ostatniej określił następująco: "Podstawową jej właściwością jest duża odpowiedzialność za warsztat naukowy i dążenie do formułowania własnych spostrzeżeń na podstawie bogatych materiałów źródłowych".

Z Profesorem A. Całusem los mnie zetknął po raz pierwszy już w trakcie egzaminów wstępnych na Wydział HZ w lipcu 1965 r., o czym dowiedziałem się od Niego w 2 lata później w kolejce do uczelnianej dentystki. Ku mojemu zaskoczeniu Profesor nie tylko mnie wtedy rozpoznał, lecz przypomniał też, jak na egzaminie ustnym poprawiłem ocenę z matematyki z trójki na piątkę.

Jednak bliżej poznałem Profesora w latach 1968-1970, gdy uczęszczałem na seminarium magisterskie Prof. Libery w Katedrze Prawa Międzynarodowego i byłem szefem studenckiego koła naukowego przy tej Katedrze. Po ukończeniu studiów Prof. Libera zaproponował mi staż w swej Katedrze. Ale nie był w stanie "załatwić etatu", w efekcie czego w 1971 r. podjąłem pracę w Instytucie Gospodarki Krajów Rozwijających się. Kiedy w późniejszym okresie wielokrotnie spotykałem się z Prof. Całusem, nie przestał mnie jednak traktować jako jednego z przedstawicieli "szkoły Libery".

Prof. Andrzej Całus pozostanie w mojej pamięci nie tylko jako wybitny znawca prawa handlowego krajów Zachodu oraz międzynarodowego prawa prywatnego i publicznego, doskonały wykładowca i rzetelny egzaminator, ale przede wszystkim jako bardzo utalentowany, szlachetny i porządny Człowiek.

Mieczysław Szostak, Absolwent HZ 1970

"Kronikarz" dziejów Wydziału HZ i Kolegium Gospodarki Światowej

11 IX 2023 r. 09:38

Żegnaj Profesorze Andrzeju,

Byłeś dla swoich studentów i wychowanków nie tylko wspaniałym profesorem, wykładowcą, nauczycielem i mentorem, ale również przyjacielem, kolegą i przewodnikiem. Chciałeś nas nauczyć, a nie tylko sprawdzać wiedzę. Wydział HZ trudno było sobie wyobrazić bez Ciebie.

A teraz już Cię nie ma wśród nas...

Żegnamy Cię, ale na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci

Ewa i Stanisław Stebelscy

1 IX 2023 r. 08:34

Profesor Andrzej Całus był i pozostanie w mojej pamięci jako wybitny prawnik, wspaniały Nauczyciel, świetny pływak (kto miał okazję doświadczyć wspólnego czasu na naszych żeglarskich obozach w Dziwiszewie to na pewno pamięta wyprawy wpław profesora na wyspę Kormoranów) i podróżnik.

Pamiętam jak w upalny lipcowy dzień idąc na spacer Alejami Ujazdowskimi spotkałam Profesora, wędrującego w butach, przypominających zimowe. Po krótkiej rozmowie okazało się, że chodzi wzdłuż alej aby rozchodzić buty przed kolejnym wyjazdem na wyprawę. I jeszcze jedno wspomnienie - z wizyty u niego w domu. Na podłodze w różnej wielkości kupkach piętrzyły się książki, nawigowanie między nimi wymagało dużej ostrożności, aby pozostawić daną "wieżę" nienaruszoną. Samo rozmieszczenie przestrzenne "wież" było jednak bardzo ściśle podporządkowane celom naukowym i publikacyjnym profesora. Od razu wiedział, do której sięgnąć i w które miejsce.

Cieszę się, że mogłam Go poznać, czerpać z Jego wiedzy i doświadczać poczucia humoru.

Halina Brdulak, HZ 1979

30 VIII 2023 r. 17:42

Profesor Andrzej Całus był wykładowcą cenionym i lubianym wśród studentów.

Wspominam wykłady Profesora z Prawa Międzynarodowego Prywatnego, na których przez dwie godziny mówił bez żadnych notatek, a miało się wrażenie, że "czyta z pamięci" kolejne strony swojego podręcznika.

Profesor będzie żył w pamięci swoich studentów. RIP.

Anna Świetlik, HZ 1975

29 VIII 2023 r. 23:20

Profesor Całus był moim promotorem. Pracę magisterską pod Jego czujnym okiem broniłam w roku 1977. Dobry, łagodny, rzeczowy, również bardzo wyrozumiały, gdy nie zawsze udawało mi się dobrze zinterpretować precedensowe prawo angielskie, na którym musiałam się oprzeć. Prawdziwy pedagog i wychowawca, któremu zawdzięczam późniejszą łatwość w poruszaniu się w gąszczu prawa międzynarodowego. Gdy spotykaliśmy się na kolejnych zjazdach, czułam ogromną życzliwość Profesora. Przy winku rozmowa nigdy nie była banalna, bo Profesora zawsze interesował otaczający świat i ludzie. Podczas ostatniej rozmowy, gdy celebrowaliśmy Jego 90-tkę, ubolewał bardzo, że biura podróży odmawiają Mu udziału w wycieczkach. Czy wiele jest takich osobistości w dzisiejszym świecie? I ta znakomita pamięć – Profesor bez problemu podawał tytuły naszych prac. To chyba nie tylko pamięć ale otwartość i życzliwość dla drugiego człowieka. R.I.P.

Alicja Grabka - HZ

29 VIII 2023 r. 11:33

Odszedł piękny i szlachetny Człowiek, promieniejący optymizmem, uśmiechem i chęcią dialogu.

Smutno się zrobiło po odejściu Prof.Andrzeja. Ale zostały wspomnienia spotkań, rozmów i niezwykłych egzaminów oraz miłych wspólnie spedzonych chwil w Waszyngtonie.

Rodzinie i Bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia.

Halina i Ryszard Uniwersał, rocznik 1972

29 VIII 2023 r. 11:32

Pan Profesor był pewnie świetnym naukowcem, ale w mojej pamięci pozostanie jako najlepszy z całego okresu studiów NAUCZYCIEL AKADEMICKI. Człowiek, któremu AUTENTYCZNIE zależało na przekazaniu nam wiedzy. A przy tym :skromny, przyjazny, prostolinijny, uczciwy, sprawiedliwy w ocenach, nie szukający taniego poklasku. Pozostanie na zawsze w moim sercu.

Niech odpoczywa w pokoju wiecznym!

Rodzinę i Bliskich Pana Profesora proszę o przyjęcie wyrazów głębokiego współczucia.

Krzysztof Wcisły, HZ 1973

29 VIII 2023 r. 11:26

Z wielkim żalem dowiedziałem się o odejściu profesora Andrzeja Całusa. Pozostanie w mojej pamięci jako człowiek mądry, wyrozumiały i serdeczny..

Składam wyrazy współczucia Bliskim Profesora!

Krzysztof Szumski, HZ 1967

28 VIII 2023 r. 22:12

Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Pana Profesora. Był wspaniałym człowiekiem i doskonałym wykładowcą. Myślę, że będzie długo trwał w sercach i pamięci naszej.

Składam wyrazy głębokiego współczucia Bliskim Pana Profesora.

Marek Tereszkiewicz - HZ 1967

28 VIII 2023 r. 21:45

Był dla mnie wspaniałym wykładowcą i ekstremalnie sprawiedliwym egzaminatorem. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Szczere wyrazy współczucia Bliskim Pana Profesora.

Bohdan Buczko, HZ 1968

28 VIII 2023 r. 18:41

Z wielkim żalem przyjąłem tę jakże smutną informację o odejściu Pana Profesora.

Był rzeczywiście Osobą wyjątkową, pod wieloma względami. Takim go zachowam w swojej pamięci.

Niech spoczywa w spokoju.

Rodzinie i Bliskim Pana Profesora Andrzeja Całusa składam wyrazy serdecznego współczucia.

Janusz Włodzimierz Adamowski - HZ 1976

28 VIII 2023 r. 17:32

Profesor Andrzej Całus był dla mnie osobą wyjątkową. Towarzyszył mnie i mojej rodzinie, tak przez lata studiów, jak i w życiu prywatnym. Zastępował mi wiele drogich osób. Ɓył nie tylko wielkim autorytetem prawiczym, doskonałym i emptycznym nauczycielem akademickim i promotorem wielu znanych w świecie prawa specjalistów. Byl ojcem wielu tytułów doktorskich swoich wychowanków. Żył tak pięknie i szybko, ale dla wszystkich czas znajdował. Był ciepłym, wyrozumiałym i serdecznym człowiekiem, dlatego słowo "był" tu nie pasuje. Jest i pozostanie z nami i w nas na zawsze, w naszych sercach i w naszej pamięci. Nasze myśli i wspomnienia będą zawsze, Drogi Andrzeju, z Tobą. RIP.

Waclaw Oleksy z rodziną.

28 VIII 2023 r. 17:30

Chciało by się mieć nadzieję, że takie Osoby będą i w przyszłości wychowawcami i wzorem dla naszych następców. Oby... Żegnaj Profesorze.

Krzysztof Jakubiszyn, HZ 1970