Świąt ci u nas dostatek, ale to było wyjątkowo ważne, choć rzadkie i mało znane, bo…ekonomiczne. O Uniwersytetach, w tym Warszawskim czy Jagiellońskim – sporo miejsca w mediach, a o uczelniach ekonomicznych, jak na lekarstwo. A przecież to one są kuźnią wiedzy i wysoko kwalifikowanych kadr, tak niezbędnych naszej gospodarce. Mediom – także!
A zorganizowane zostało 15 kwietnia br. w formie uroczystego posiedzenia Senatu Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Uroczystego, bo połączonego z wręczeniem dyplomów nowo promowanym doktorom i doktorom habilitowanym. Stąd ranga i prestiż! A dlaczego święto? To już tradycja, że jest ono obchodzone w drugą środę po Wielkanocy na pamiątkę pierwszego posiedzenia Wyższej Szkoły Handlowej czyli poprzedniczki SGH, ustanowionego decyzją Senatu z 20 października 1993 roku jako święto tej prestiżowej uczelni w skali kraju i nie tylko, bo w Europie – także.
Spotkanie świąteczne miało charakter rzeczywiście uroczysty, a nawet prestiżowy. Prowadził je Rektor SGH, prof. Tomasz SZAPIRO. Ale uczestniczyli w nim m.in. Ambasadorowie Kanady, Kuwejtu, Armenii, Turcji, Azerbejdżanu i Iraku. Byli też obecni przedstawiciele MSZ, MON, Sztabu Generalnego, NIK i Ministerstwa Środowiska oraz Politechniki Warszawskiej i kilku innych wyższych uczelni krajowych. Listy gratulacyjne nadesłali też: Prezydent RP, Marszałek Sejmu, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Marszałek Województwa Mazowieckiego. W dalszej części nastąpiła ceremonia wręczenia dyplomów doktorom habilitowanym i doktorom. Było kilka wystąpień, w tym prof. Klemensa BIAŁECKIEGO, któremu po 50 latach wręczono dyplom odnowienia doktoratu. Po uroczystości, trwającej ponad dwie godziny, kilkusetosobowa grupa uczestników zaproszona została na obfity poczęstunek do Auli Spadochronowej. Przy nim – trwała ożywiona dyskusja.
Na tle całości spotkania – nasuwa się jedna uwaga czy sugestia. Zostało ono zdominowane przez czynności czysto protokolarne. Zabrakło miejsca na odniesienie się do realiów gospodarczych, powiązania teorii z praktyką. Nawet promotorzy przewodów doktorskich nie nawiązali choćby symbolicznie do walorów praktycznych prac doktorskich. A to ożywiłoby zapewne uczestników spotkania. W nurcie walorów praktycznych wiedzy ekonomicznej mieściło się w zasadzie jedynie wystąpienie prof. Klemensa BIAŁECKIEGO, ojca i promotora teorii i praktyki marketingu w naszym kraju. Był autorem pracy doktorskiej zatytułowanej „Problematyka popierania eksportu w krajach kapitalistycznych”, obronionej w roku 1961. Na owe czasy – był to temat i nowatorski, i wręcz „szatańsko” rewolucyjny. Jaki marketing, jaka promocja eksportu, a do tego oparta o wzorce „wrogiego” naonczas kapitalizmu? I to w warunkach niedostatku towarów na rynku… Byłem studentem i słuchałem wykładów profesora z atencją i też trochę z … niedowierzaniem. Ale nauka nie poszła w przysłowiowy las. Po ukończeniu studiów na Wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS – całe życie zawodowe w obszarze współpracy gospodarczej i handlu zagranicznego poświęciłem promocji polskiej gospodarki i eksportu. Wiedza profesora okazała się wielce przydatna i użyteczna!
Nie chcąc uogólniać – jakby intuicyjnie siadłem w odległym rzędzie i tak dobrze, że obok praktyka, czyli dyrektora Przedsiębiorstwa Handlowo – Usługowego INGO w Warszawie, a jednocześnie ojca jednego z doktorantów, Dariusza Cezarego KOTLEWSKIEGO. Pogratulowałem! A jednocześnie dowiedziałem się, że syn – doktor ekonomii pracuje już w Głównym Urzędzie Statystycznym czyli zdobytą wiedzę ekonomiczną wdraża w życie. Dobry przykład do naśladowania!
Tematyka prac doktorskich koncentrowała się na zarządzaniu i finansach. Inicjatywa spotkania – potrzebna i zasadna, bardzo dobrze zorganizowana. Popyt na wysoko kwalifikowane kadry ekonomistów – rośnie. A gospodarka na nich czeka, bo na razie jest ich za mało, zwłaszcza w strukturach władz państwowych i rządowych, nie mówiąc już o władzach partyjnych.
A na podsumowanie tego święta, warto przytoczyć dwie myśli wielkich ludzi. Pierwsza – Alberta Einsteina: „Jednej rzeczy nauczyłem się w moim długim życiu: że cała nasza nauka w konfrontacji z rzeczywistością wydaje się prymitywna i dziecinna – a jednak jest to najcenniejsza rzecz, jaką posiadamy”. A druga Adama Mickiewicza: „Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy nauczyć się sami”.
Mikołaj ONISZCZUK