Wielki Bal Korporacyjny

Elegancji urok, kielichów szklany szyk, balu świetny klimat

Gdy Ewa Dolińska zapytała, czy napisałbym o naszym balu, wpadłem na pomysł, by zamiast banalnego felietonu, święto Korporacji i karnawału opisać poetycko. Ja, skromny rzemieślnik słowa, nie sprostałbym temu wyzwaniu, ale przecież w grupie, którą przyprowadziłem, był poeta.

Wprawdzie tylko jeden, a grupa liczyła aż dwunastu ludzi! Poeta ów, to Iwo Jakubowski, człowiek renesansu, którego docenił nawet Tadeusz Mazowiecki, powołując na podsekretarza stanu w swym historycznym rządzie. Poza tym, razem zdawaliśmy maturę, co też mówi samo za siebie… Iwo, znawca greki i łaciny, skończył Politechnikę, a nie SGPiS, co ma ten walor, ze o balu nie wypowie się insider , lecz człowiek spoza Korporacji. Liczy się obiektywizm…

Z utworu wynika, że bal zrobił na autorze spore wrażenie. Francja - elegancja, ekstra taneczny krok, super klimacik. Gromadkę, którą przyprowadziłem – nikt z hazetu - zwabiła renoma balu Korporacji Handlu Zagranicznego i jego ekskluzywny charakter. Nie zawiedli się, czego dowodem utwór poetycki mego przyjaciela. Ja, jeszcze tej samej nocy, o trzeciej nad ranem, zawiadomiłem o sukcesie balu kolegę z hazetu, którego grypa wykluczyła z imprezy. Kolega ów, Jacek Głąb, a w spisie telefonów mojej komórki zapisany jest po prostu jako Glab. A tuż obok mamy Glob czyli korporację taksówkarską… Tej nocy skorzystanie z jej usług okazało się niemożliwe. Następnego dnia dowiedziałem się od Jacka, dlaczego. To u niego zamówiłem taksówkę i u niego reklamowałem dwa razy, ze nie przyjeżdża… Dźwięki w słuchawce przekonały Jacka, ze bal trwał długo i świetnie się udał.

Michał Jaranowski

Zagranicznego handlu czar

Aleją Belwederską w dal,
Na SGPiS-u sławny bal
Wieczorem mroźnym raźno nam się szło
Tam, gdzie HYATT’a chrom i szkło,
Dyskretne światła, wonny mrok,
Dywanów miękkość głuszy krok.
I gdzie uśmiechem zdobny tłum,
Upojny karnawału szum…

A dziś, chcąc wspomnieć całą rzecz,
Łakomym okiem zerkam wstecz
I spektakl widzę, podziwiam znów,
Gęstwinę pięknie utrefionych głów,
Feerię barw, Chanela wiew,
Chóralny, kurdeszowy śpiew,
Taneczny na parkiecie ścisk,
I klap smokingów czarny błysk.

Wszędzie wokół roześmiane twarze,
Atmosfera, o jakiej nie tylko ja marzę;
Różne roczniki, lecz więzy wspólne,
To się wyczuwa, to jest ogólne.
Wróciłem więc z balu nader kontenty,
Miał bowiem jeszcze takie komponenty:

Muzyki przedniej czysty dźwięk,
Zalotnych kobiet miękki wdzięk,
Szampańskich korków ostry trzask,
I gołych pleców ciepły blask,
Pokusy, co przenika jaźń,
I karną konwenansu kaźń,
Kielichów pełnych szklany szyk,
I jeden, drugi,.. piąty łyk,
Balowych trubadurów gwar,
………………………………………
Zagranicznego handlu czar!

Iwo Jakubowski

GALERIA ZDJĘĆ Z BALU

Więcej zdjęć można obejrzeć, a także zakupić na stronie http://gdziejestfotograf.pl/bal